piątek, 24 stycznia 2014

List

Siedzę sobię na plaży. I się nudzę. Chłopcy latają po plaży i grają w piłkę. A co ze mną i Sergio? Jest cudownie!!!! Okazało się że dziewczyna z którą wszedł to dziewczyna Karima a on stał przed domem i czekał aż ona go wprowadzi. Właśnie do mnie lezie mój ukochany.
-Skarbie-zawył-pocałuj mnie
A ja nie potrafię mu się oprzeć.
*Kocham Cię Sergio
-Ja ciebie bardziej kochanie
-Zakochańce-krzyknął Karim-Idziemy jeść. 
Wszyscy wzięli sałatki. 
-Oleńka-mówi Cris-Wyglądasz pięknie jak pijesz winko. Zrobię Ci focie.
*Na pewno. Normalnie wyglądam zajebiście.
Wróciliśmy do domu. Jutro mają chłopcy trening. Wieczór uminął nam w niesamowitej atmosferze. 
-Rano-
-Oluś-powiedziałem-Wstawaj
*Hmmm już
Przetarła oczy i usiadła na łóżku.
-Jesteś śliczna
*A ty spóźniony na trening
-Idę idę
Wyszedłem z domu i pojechałem na stadion.
-Ola-
Ubrałam się wygodnie. I nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.  Otworzyłam drzwi. Do domu wpadło 3 facetów. Jeden złapałnie za włosy. Zaczęłam krzyczeć. Oni wyjęli kartkę i długopis. Powiedzieli że mam napisać list pożegnalny do Sergio.
Oto i on:
                    "Drogi Sergio"

        Dziękuje Ci!  Pokazałeś mi co to miłość. Pokazałeś co to znaczy myśleć o kimś bez przerwy i cieszyć się z tego. Kocham Cię bardzo! Ale nie mogę dłużej siedzieć w Madrycie. Nie napiszę że to dla twojego dobra bo to nie prawda. Wiem że mnie też kochasz czuję to! Wyjechałam ponieważ boję się. Boję się że zginę. Nie piszę dłużej bo nie chcę się martwić. Uważaj na siebie.
                                    Kocham Cię
                                         Ola
P.S. Błagam !
 
-Sergio-
Wróciłem do domu Oli nie było zobaczyłem list. 
O co chodzi? Jak to wiem że pisała to pod presją znajdę ją i uratuję. 

Ona płaczę

*Aaaaaaaaa!!!!-chodziłam po domu i krzyczałam-To już dziś!!! Aaaaaaaa
-Nie krzycz już-śmiał się Ramos-Wchodź do auta. Jedziemy już.
*Nareszcie!! Aaaaaaa
-Wariatka!-Sergio tażał się ze śmiechu-Chyba za bardzo Cię kocham bo słucham twoich krzyków.
*Moje krzyki to sama przyjemność. A wcale mnie nie kochasz za bardzo bo jak by tak było to już byśmy dojechali na Bernabeu. 
-Niecierpliwa jesteś
Dojechaliśmy na stadion. Wszyscy już byli. Piłkarze Barcelony też. Dziś jest najważniejszy mecz. 
-Sergio-
Mecz się zaczyna. Wchodzimy na murawę. Patrzę na Olę, pokazuję kciuki do góry. 
Mecz się zaczął. 
Pierwsza połowa kończy się. Wynik jest 0:0.
Zaczyna się druga. Wygrywając ten mecz zdobywamy mistrzostwo Hiszpanii.
67 minuta. Benzema asystuje prz golu Cristiano. On biega po boisku i pokazuję palcami na Olę. Ona płaczę. Do końca wynik się nie zmienia. 
Wygraliśmy !!!!! Radość jest nie opisana . Kocham ten moment. Moment wygrywania..  
-Ola-
Jeje!!!! Wygrana jest nasza! Kocham chłopców z Barcelony ale w Realu jest mój chłopak. 
Poszłam im pogratulować. Było miło. Byli lekko przygnębieni. Ale Tello jak zawsze uśmiechnięty. Potem była impreza. Postanowiłam wyjść o 5 a chłopcy jeszcze siedzieli.
-Godzina 10-
Kurwa gdzie jest Ramos?!?!?!? Siedziałam bardzo wkurzona i zdenerwowana w kuchni. 
Wszedł zalany z dziewczyną. Rozpłakałam się i wybiegłam z domu.
------------------------------------------------
Tadam ! :* Rozdział jest słaby! Dziękuje za komentarze jeteście najlepsze!
CZYTASZ=KOMENTUJ


wtorek, 21 stycznia 2014

Śpisz od 3 dni

Budzę się. Słyszę głos Nory i Fernando.
-Tato daj mi soku-powiedziała słodko Nora-Jabłkowego
-Nie słonko-powiedział Torres-do mleka nie.
Chwila ej co robi rodzinka Torresów w moim mieszkaniu. Idę muszę przywitać się z moją chrześniaczką kochaną.
*Hej-powiedziałam wchodząc do kuchni-Co robicie w mojej kuchni? 
-Wyżeramy ci płatki-zaśmiała się słodziudko Nora-Idę umyć rączki 
-Ola-zaczął Nando-Co ci do głowy przyszło? Ej a ty mi nie powiedziałaś a ja wszystko wiem hahahaha wszystko wiem 
Wytknął mi język i śpiewał że wszystko wie. Jaki dzieciuch. Nie mogłam pochamować śmiechu. Nora właśnie weszła do kuchni i śmiała się razem ze mną. 
*Ale co wiesz-zapytałam moje małe dziecko-Wiesz nie bez powodu nazywają cię El Niño.
-Wiem-nadal się cieszył-że kochasz Ramosa!!!!!!
*Wtf??? Ale z kąd?!?!?!?
-Bo a przyjechałem cię pocieszać jak się pokłóciliście b napisałaś list porzegnalny.
*Ale powiedział Tobie tylko czy jak?
-Spoko nikomu nie powiedział ja mu zabrałem w pokoju na zgrupowaniu. Nosił go przy sobie i zabrałem mu z pod poduszki. Ale wiemy o zawartości listu tylko ja ty i Sergio.
Zatrzymałam się na słowach nosił go przy sobie. Ale co to oznacza? 
*Kiedy było zgrupowanie?-zapytałam-przecież nie mogłam tyle nie funkcjonować.
-Śpisz od 3 dni. Lekarz powiedział że to normalne. Na zgrupowaniu w Barcelonie byliśmy tylko 1 noc. Norcia-zwrócił się teraz do córeczki-Idziemy na spacerek bo wujek Sergio i ciocia chcą pogadać.
Dopiero teraz zobaczyłam Ramosa który opiera się o ścianę w kuchni.
*Przepraszam-zaczynam-Bo.... Dobra nie mam wytłumaczenia myślałam że się zabije i nie bd tematu. Że umrę z myślą że wyznałam komuś miłość. A tu jeszcze się muszę z niej tłumaczyć.
-Nie, nie musisz-powiedział- ale wyglądasz cudnie jak jesteś zakłopotana.
*Dzięki za ułatwienie sprawy.
-Ola ja ci muszę coś powiedzieć. Bo ja znaczy uff nie wiem jak to powiedzieć. OK musisz mi pomóc. Bo ja kocham pewną  osobę i ona mnie też tak sądzę ale nie wiem jak jej to powiedzieć. Bo ona stoi na przeciwko mnie i co mam po prostu powiedzieć Kocham Cię jak wariat?
*Tak-i wbiłam się w jego usta.-Teraz to ty byłeś zakłopotany
-Dzięki skarbie
I znowu wbiłam mu się w usta.

-----------
Dziękuje za Kom. Szczególnie  Lewandowska -Janowicz-Winiarska
To dla cb jest ten rozdział motywujesz mnie :D
Nic się nie dzieje ale w następnym bd lepjej Objecuje.
Pozdrawiam i do napisania.
CZYTASZ=KOMENTUJ


sobota, 18 stycznia 2014

I nagle mnie olśniło

3 lata wcześniej
-Ola! Ola!-krzyknęła Natala biegnąc do mnie-Oskar zaprosił mnie na randkę!!  Myślałam że nigdy tego nie zrobi! A tu taka niespodzianka i to na walentynki. Ej ja ci tu opowiadam a ty w innym świecie.
*Przepraszam mam problem może spotkamy się dziś to pogadamy-odpowiedziałam-Weź alkochol
-Załatwione. Do zobaczenia. Trzymaj się mała. 
Przyszła do mnie wieczorem z dwoma butelkami czystej. Upiłyśmy się strasznie.
*Natalia-wybełkotałam-Objecajmy sb coś jak na filmach jak prawdziwe przyjaciółki.
-Poczekaj nagram tooo-krzyknęła uradowana
*Ja Ola-zaczęłam przysięgę-Objecuje Że jak umrze Natusia umrę lub podejmę próby zabicja się za równy tydzień.
Moja przyjaciółka powiedziała to samo tylko zamieniła kolejność imion. 
-Teraz-
Otwieram oczy. Kurwa. Nie tak miało być. Miałam umrzeć. Skończyć swój żywot. Ale mi zawsze się coś nie uda. Patrzę gdzie ja jestem? I nagle mnie olśniło. Tylko przebłyski ale jednak.
Przysięga, śmierć Natalki, nie udana próba samobójcza, całowanie Sergio, list........
A jak go przeczytał? Ale nie dane jest mi długo myśleć. Do sali wchodzi lekarz. A ja znowu odpływam. Budzę się po jakiś 3 h obok mnie siedzą rodzicę. Czuję że ta rozmowa bd ciężka.
-Olusia-powiedziała mama-Co Ci przyszło do głowy. Jak wg mogłaś pomyśleć o samobójstwie. Masz dla kogo żyć. Natalia to nie cały twój świat. Masz nas Łukasza i chłopaków. Masz dopierpo 21 lat.
-Mamo-oj będzie krzyk-Przepraszam
I jak to powiedziałam rozpętała się burza. Tata siedział cicho. I dopiero jak mama skończyłą przytuliuł mnie.
-3 dni potem-
Dziś wychodzę ze szpitala. Rodzicę mieli samolot wczoraj. A ja poprosiłam Karima żeby odebrał mnie ze szpitala bo reszta mnie nie nawidzi.
*Dziękuje Karim
-Dlaczego to zrobiłaś? Nie rozumiem!
*Musiałam
-Nic Kurwa nie musisz!!!
I resztę drogi przebyliśmy w milczeniu. W mieszkaniu nie było nikogo. Bezema już odjechał. Położyłam się na kanapie i zasnęłam.
 Znowu miałam ten sen....
Bięgne aleją i pada deszcz i naglę umieram....
Obudziłam się niestety to był tylko sen.
Dzwonek do drzwi. Otwieram za nimi stoi Ramos.
Mówi coś do mnie. Zaczynam płakać i znowu mdleję.
__________________________________________________________________________________
Taki krótki ale szybko na prośbę Kingi
Ja jestem za tym aby umarła ale Kinga mnie zabiję. Więc może przeżyję chyba że bd miała zły dzień :D. Zmieniłam wygląd bohaterki oraz dodałam nowych. Sprawdżcie w zakładce.

piątek, 17 stycznia 2014

Zginęli wszyscy na miejscu

Chłopcy pojechali. Smutno bez nich ale ale właśnie jadę na lotnisko po Natalę! Tak się cieszę że mordeczka moja będzie ze mną. Opowiem jej o wizycie chłopaków i o Sergio. Dojechałam na lotnisko i czekałam. Po godzinie czekania miałam podejś do jakiegoś pracownika lotniska ale usłyszałam najgorszy komunikat w życiu.
-Witam państwa-powiedziała pani która ogłaszała najgorszą nowinę-Lot z Warszawy do Madrytu  nie przyleci. Powód katastrofa lotnicza. Zginęli wszyscy na miejscu. Tak przynajmniej donosi policja. Rodzinom i znajomym składamy kondolencje.
Świat mi się zawalił. Moja Nataleczka kochana jedyna!!! Nie dam rady bez niej. Siedziałam na tym lotnisku jeszcze pół godziny. I ledwo co wróciłam do domu. Od razu zadzwoniłam do szefa i powiedziałam że biorę urlop na 2 tygodnie. Nie pytał o szczegóły. Usiadłam na kanapie i ryczałam.

Jak małe dziecko nie potrafiłam funkcjonować. Włączyłam telewizje i mówili tam tylko o tej tragedi. 
-Nikt nie przeżył to jest pewne. Ciała przentransportują za 2 dni. Szacuję się że zginęło 150 osób.
3 dni potem 
Na moim telefonie widnieje 136 nie odebranych połączeń. Nie potrafię mówić. Tak bardzo ją kocham. Pogrzeb jutro. Na 7 mam samolot. Nie wiem czy dam radę wogóle lecieć. Przecież Natalka zginęła w katastrofie. Nagle ktoś wali do drzwi. Już po raz 100 dziś. Ale teraz otworze. Muszę.
Za drzwiami stał Sergio.
-O jezu Ola!!-krzyknął-tak się bałem! Co się stało każdy u cb był a ty nie otwierasz ani nie odbierasz.
Nie potrafiłam wydobyć z siebie słowa. Przytulił mnie i pocałował w usta znowu poczułam to łaskotanie w brzuchu.
-Ola przepraszam.
Popatrzyłam tylko na niego i ponownie go przytuliłam. 
-Miałem nie napierać ale nie mogę i przepraszam za to co powiedziałem. Wcale tak nie myśle po prostu nie wiem nawet. Jestem idiotą. Przepraszam.
A ja nie potrafiłam się odezwać. Nie mówiłam nic od trzech dni. Ale nie pozwolę mu odejść. Nadal ma rysę w sercu po tym co powiedział. Ale tak bardzo go pragnełam. Pocałowałam go w usta. Zaprowadził mnie do kuchni i tam oparł się o blat. Przestałam go całować i po prostu przytuliłam. 
-Oluś powiec mi tylko jedną rzecz. Kto zginął w tym wypadku?
A ja znowu się rozpłakałam. Nie potrafiłam jeszcze o tym mówić. Nie w tej chwili jutro będę płakać nie  dziś. I wreszcie coś z siebie wydusiłam.
*Sergio? Pojedziesz jutro ze mną do Polski?
-Dobrze tylko po co tam jedziemy?
*Jest pogrzeb. Mojej Natalki to ona zginęła w tym wypadku.
I znowu się rozpłakałam. A już myślałam że wylałam każdą łze. On przytulił mnie jeszcze mocniej.
*1tydzień potem*
Sergio nie opuszcza mnie na krok od tygodnia choć to i lepiej i to o wiele. 
Kocham go i potrafię się przed sobą do tego przyznać. A to już postęp.
Ale dziś ma trening i mecz. Planowałam to od pogrzebu Natalki. To dziś umrę właśnie w środę tak jak Natala tylko tydzień potem.
Odszukałam listu porzegnalnego w którym wyznaje swoje uczucie i każe przeprosić rodziców.
Weszłam do toalety i znalazłam schowaną żyletkę. 
-Sergio-
Od rana Ola była jakaś inna. Postanowiłem że przed meczem przyjadę jeszcze do domu. Zabrałem ze sobą Ikera i Crisa.
-Ola-
Umierałam powoli i boleśnie tak jak chciałam. Usłyszałam jeszcze głos Ikera. Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy.
-Sergio-
Pobiegłem od razu na górę bo przeczuwałem najgorsze.
Zobaczyłem ją zakrwawioną a obok list.
-Iker-zawołałem-Dzwoń po karetkę ona nie żyję.
I rozpłakałem się trzymając jej głowę na moich kolanach.





Ogłoszenia parafialne

Hej!!!! Chciałam wam powiedzieć że jak nie bd pod tym postem 2 Kom nie bd nowego rozdziału a jest lepszy od poprzedniego. Objecuję. 
Do napisania
Iga :D
PS: Macie foto z gali złotej piłki *_____* 

czwartek, 9 stycznia 2014

Zaprotestował jak dziecko Gregor

Za 3 godziny Piszczu siedział już obok mnie i podawał mi chusteczki.
-Ola wiem że zadawałem to pytanie 500 razy ale wogóle dlaczego go odrzuciłaś?
I w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć a moim oczom ukazał się Fernado Torres (macie chwile na ochłonięcie :*) i Gregor Schlierenzauer 
*Hej-przywitałam się z nimi buziakami w policzek-A gdzie reszta
-A skąd wiesz że są inni-spytał Nando
*Przeżywam załamanie jest u mnie Piszczu i wiem że sami nie przylecieliście
-To nie prawda-zaprotestował jak dziecko Gregor
Ale po sekundzie z samochodu wysiadł Iker, Cris, Messi(???? Obok Crisa łał), Gerard, Stoch, Żyła i Marcelo
9 w jednym aucie. OMG!
Poleciałam do nich jak głupia.
*Kochani moi!!!!-krzyknęłam
-Spokojnie Spokojnie to jeszcze nie wszyscy-powiedział Piotruś 
*Jak to?
I w tej chwili wjechały jeszcze 3 auta. Gdzie oni bd spać. Ilu ich tam jest po 7 w każdym aucie czyli: 7•3+9=30
I jeszcze Łukasz 31 się do mnie zwaliło.
W pierwszym aucie byli
-Jan Ziobro
-Mesut Özil
-Wojtek Szczęsny
-Karim Bezema
-Xabi 
-Xabi Alonso
-David Villa
W drugim aucie:
-Isco
-Petr Cech
-Oscar
-Bale
-David Luiz
-Fabregas
-Valdes
I ostatnie 3 auto
-Lewandowski
-Błaszczykowski
-Reus
-Götez
-Dudek
-Boruc
-Tytoń
Ufffff to wszyscy. Przywitali się ze mną trwało to ok. 40 minut i każdy kupił mi czekoladę :D 
••••••••••••••
Najgorszy rozdział w moim życiu :* 

wtorek, 7 stycznia 2014

Kto na pierwszy ogień?

Moi czytelnicy (pięknie to brzmi) mam tu dla was rozdział. Piszę to na początku bo chcę wam coś ogłosić. W nawiasach są moje dopiski do tekstu. A i mam propozycję zostawiajcie linki do swoich blogów (ale nie tylko linki ,mile widziane myśli o blogu) ja wybiorę najlepsze i dodam linki na początku. Ale jeżeli wam podoba się mój blog zróbcie to samo. Dość mojej paplaniny. Zapraszam i pozdrawiam a i CZYTASZ=KOMENTUJ
**************************************************
-I jak rozmowa z Florentino? 
*Bardzo dobrze- powiedziałam wchodząc na stadion po rozmowie
-Ola?-spytał jakiś facet i podbiegł do mnie
*Tak. A kto pyta?-zapytałam zmieszana
-David. Miło mi jestem twoim kamerzystą.
*Mi też bardzo miło. To co zaczynamy? Mam przygotowane pytania i wiem z kim mam przeprowadzić wywiad.-powiedziałam to i uśmiechnełam się do Sergio.
-Kto na pierwszy ogień?
*Pierwszy Ronaldo potem Isco a na końcu Karim.
Zadałam chłopakom po 5 pytań. Było bardzo miło i myślę że poszło mi całkiem nieźle. Król sweet foci (czyt. Iker) postanowił że jak to pierwszy dzień pracy bez zdjęcia więc mi je zrobił i kazał założyć stronę na fb do zalajkowania. Zrobiłam to bardzo bardzo niechętnie insta już miałam więc z tym problemu nie było.

Po treningu Ikuś zawiózł mnie do sklepu. Pomół zrobić zakupy na kolacje i odwiózł pod dom. Pożegnałam się z nim i ruszyłam robić posiłek. Przygotowałam spagetii bo tylko to umiem. Miałam jeszcze lody oraz owoce. Iker pokazał mi które mam wino kupić. Naszczęczście białe bo czerwone średnio lubię. Przebrałam się w piękną sukienkę i czekałam aż przyjdzie Ramos. Był punktualnie. Ubrany w piękny garnitur


*Elegancko pan wygląda-powiedziałam i się przywitałam całusem w policzek.
-Pani też niczego sobie-zaśmiał się
Wieczór był wspaniały. Nigdy się tak dobrze nie bawiłam. Jak głupia wpatrywałam się w niego a jak mnie dotknął przez przypadek to aż zadrżałam cała ale mój najlepszy przyjaciel (kto to bd dowiecie się w kolejnych rozdziałach) zawsze mawiał : "Ola jak bd uciekać przed przyjaźnią, szczęściem lub miłością to wiec że nie do staniesz od losu drugiej szansy szczególnie na miłość". Nie wiem dlaczego przypomniało mi się to w takim momencie dlaczego akurat gdy patrzyłam na Sergia. To było bardzo dziwne. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Ramos mówiąc że się na mnie obrazi bo go nie słucham.
*Ja cię słucham!!!!
-Tak? To o czym przed chwilą môwiłem?
*Chwaliłeś mój makaron?
-Nie! Wspominałem że masz ładny obraz. Wiesz zaczęłem ci opowiadać o autorze.
*Co? Gdzie? Jaki obraz?
-Ten w twojej kuchnie
*Ja mam tam obraz?
-No to kto ci użądzał to mieszkanie jak nie ty?
*Kto powiedział że nie ja? 
-Ola?!?!?! Ty uważasz że jestem głupi?
*Nie!!  Hahahahhahaaha to mieszkanie hahahahahaha użądzał Torres hahahahahhahahaha-mój napad śmiechu    pomyśli że się naćpałam. Hahahahahaha ale jestem głupia ale najważniejsze mieć dystans do siebie :D 
Około 1 w nocy El lobo postanowił się zebrać ale moje serce tak bardzo tego nie chciało i mój mózg się posłuchał serca.
*Sergio jest ciemno-powiedziałam jak totalna idiotka i desperatka-zostań na noc możesz spać na kanapie a po za tym piłeś. Pół butelki to sporo jak na prowadzenie auta.
-Masz rację zostanę. 
*Super mam jakieś koszulki Fernando to ci pożyczę do spania choć dla mnie to możesz i nagi spać - powiedziałam przygryzłam dolną wargę i pobiegłam na górę po pościel. Ramos zaczął mnie gonić. Złapał mnie przygwożdził do ściany i z cwanym uśmiechem spytał
-I co teraz ?
A że ja nigdy nie tracę szansy na miłość- Ola idiotko co ty pleciesz NIE ZAKOCHAŁAŚ SIĘ.-pocałowałam Sergia. Najpierw delikatnie a potem on przejął inicjatywę. Całowaliśmy się zachłanie. Było cudownie. Oderwaliśmy się od siebie. Popatrzyłam mu w oczy a on wyszeptał aksamitnym głosem
-Jesteś piękna
A ja jak totalna fujara nie mówiłam nic tylko się na niego patrzyłam. Postawił mnie na ziemie i odszedł. Dogoniłam go dopiero przy drzwiach.
*Przepraszam-powiedziałam i po moim policzku poleciała jedna łza. Otarł ją i mnie przytulił
-Ty za co? 
*Dałam Ci nadzieje na coś poważniejszego a ja na razie nie chce się wiązać z nikim. 
-Nienawidzę Cię!!!-wrzasnął mi prosto w twarz-Ja mogę mieć każdą! Chciałem Cię tylko zaliczyć i po sprawie nie wyobrażaj sobie!!!!
Wybiegł z domu a ja zostałam sama. Płakałam jak głupia. Ale on ma rację. Ci ja sobie wyobrażałam? Przecież to największy podrywacz w całej Hiszpanii. A ja co? W głębi duszy liczę na coś więcej a mu mówię że nie ma szans? Rozpaczona zadzwoniłam do Piszczka tylko on mnie zrozumie.
*Łukasz?-powiedziałam 
*Oleńka-odezwał się do mnie po polsku-co się stało czemu płaczesz?



niedziela, 5 stycznia 2014

Ja? Nic! Czemu pytasz?

Siedziałam teraz pod kocykiem przed telewizorem jedząc lody i tiramisu. Ktoś zapukał do moich drzwi. ZNOWU!!!! Ludzie dajcie mi spokuj. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się Iker z Cristiano.
-Witaj piękna-powiedział Cris i pocałował mnie w policzek. To samo zrobił Iker.
*Hej. Wejdźcie do mieszkania
-Ale ładnie-rzekł z podziwem Cristiano
*Dzięki. Chcecie coś do picia? Iker może zechciałbyś dokończyć mój deser?
Spytałam z przekąsem ponieważ mój przyjaciel już kończył moje jedzonko.
-Oj oj. Kochanie nie denerwuj się.-mówił bramkarz w trakcje jedzenia,
*Nie śmiałabym Ikusiu 
-To dobrze bo ja cb kocham.
*Super super . Cristianoooo?!???!!! Gdzie  ty się podziewasz znowu ?!?!?!?!
-Ja? Nic! Czemu pytasz? 
*Gdzie ty do cholery jesteś?
-W sypialni! 
*Po co?
-Muszę po oglądać twoją bieliznę żebym wiedział co już masz i jaki masz rozmiar stanika. Wiesz muszę coś ci kupić na urodziny lub święta.
*Masz 3 sekundy żeby opuścić moją sypialnie.-powiedziałam wkurzona i wpadłam do mojego pokoju. Weszła do sypialni i upadłam ze śmiechu na podłogę. Cris notował moje rozmiary i robił im zdjęcia. Śmiałam się jak idiotka. Przyleciał Iker i też zaczął się śmiać. Wyglądało to komicznie. Duży facet robi zdjęcia stanikom oraz notuje firmy i rozmiary. Oczywiście każde zdjęcie mu usunęłam. Było już dość późno ok. 23 więc chłopcy zaczęli zbierać się do domu.
*Dziękuje że przyszliście-powiedziałam-Umililiście mi wieczór i zjedliście deser. Dzięki jeszcze za obejżenie mojej bielizny.
-Polecamy się na przyszłość.-powiedzieli oby dwoje w tej samej chwili a ja znów wybuchłam śmiechem. 
*Rano*
Dziś zaczynam pracę. Ale się denerwuje. Do pracy zawiezie mnie Iker bo się chłopak uparł.  
-Witaj Piękna-pocałował mnie w policzek i otworzył drzwi do samochodu.
*Hej. Ale się stresuję. 
-Pamiętam jak ja przechodziłem z drużyny B do drużyny A. Moja prezentacja na stadionie. Mało się nie śikałem. Ale była ze mną rodzina. Mama , tata który mnie zawsze wspierał i woził na treningi. To on mnie zawiózł na "przesłuchanie" do Realu. Tak nazywał to mój brat. Też jest piłkarzem ale na o wiele mniejszą skalę. Nie że się wywyższam ale wiesz gram w Realu lepjej trafić nie mogłem. Kocham to miejsce i kocham ludzi. Jestem tu bardzo szczęśliwy. Mam nadzieje że ty również znajdziesz tu swoje miejsce na początku będzie ci ciężko ale się zaklimatyzujesz ja mam zamiar ci w tym pomóc.
Popłakałam się. Jeny nie znałam tego człowieka od tej niesamowitej strony. Zabawny ale i stonowany. Ideał zazdroszczę Sarzę że ma takiego narzeczonego.
*Iker przekaż Sarze że ma niesamowite szczęście. Wiesz mieć takiego inteligentnego chłopaka to jest nieprawdopodobne szczęście. 
-Dziękuje przekaże :D
Dojechaliśmy poprawiłam makijaż a Casillas mnie przytulił. 
*Iker odwieziesz mnie po pracy muszę ci coś powiedzieć.
-Pewnie słoneczko :* Ja już lecę Sergio ma zaraz po cb przyjść bo ktoś musi cię zaprowadzić do kamerzysty i do Florentino. Powodzenia o 12 spotykamy się przy samochodzie. Powodzenia 
I Iker już poleciał. Chwile potem przyleciał do mnie Ramos. 
-Hej Oluś-pocałował mnie w policzek-Idziemy mam dla cb kalendarz masz wpisane tam wszystkie mecze i każdego dnia z jakim piłkarzem masz zrobić wywiad. Robiłem to całą noc.
*Serio??? 
-Tak ale nie przejmuj się wynagrodzisz mi to przychodząc do mnie na kolację.
*Nie Ramosku ty robiłeś kalendarz ja robię kolację. Zgoda?
-Jak najbardziej :) No to tu jest gabinet naszego kochanego szefa. Bądź dla niego miła a on da ci dużo kasy :D
*Dziękuje za radę. 
Sergio uśmiechnoł się do mnie nie ziemsko. 
Nogi miałam jak z waty. Ale udając twardą weszłam do gabinetu mojego pracodawcy.
**************************************************
Z rozdziału jestem zadowolona. Mogło być gorzej. Bardzo proszę o komentarzę. Mam już w głowie plan dla Oli. Do napisania i pozdrawiam!
CZYTASZ=KOMENTUJ